26 marca 2013


równo szósta rano. moje ambitne plany dotyczące snu poszły się jebać.
skończyłam czytać coś tak niesamowicie delikatnego i niewinnego, że ciągle nie mogę się pozbierać. chciałam napisać tu coś mądrego, ale chyba nie potrafię. 
zbyt duży szok, zbyt dużo uczuć i o wiele za dużo wspomnień. 


noce, w których uśmiechałeś się sam do siebie. 
kiedy to kurwa było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga