30 października 2013

save me some sugar


jestem konkretnie zajebana.
zespół nam się chyba rozpada, ale zaczynamy nowy.
tym razem nie metal tylko rock psychodeliczny, trochę bardziej przystępne brzmienie dla wokalistki.
jakby pierwszy przetrwał to spokojnie ogarnę dwa wokale, ale śmiesznie będzie.
życie jest zabawne, przepiłam całe pieniądze, a jeszcze piętnaście dni do następnych.
muszę zacząć pisać prace semestralne, a nie zrobiłam jeszcze nic.
chodzę taka rozjebana, śmieje się sama z siebie.
mój chłopak dostał wpierdol i jest cały posiniaczony, aż mi go żal.
co więcej...
chyba autentycznie się zakochuje.
jeśli miłością można nazwać to, gdy budzisz się obok drugiej osoby, która śpi z otwartymi ustami i poczochranymi włosami i myślisz sobie, że to najbardziej uroczy widok w twoim życiu to jestem już niesamowicie zakochana.
troszkę bardzo boję się przyszłości.
może nawet bardziej niż troszkę, dużo bardziej niż bardzo.
nie wyobrażam sobie, że mogę zostać sama.
byłabym wtedy zupełnie pusta, to przerażające.
póki co muszę cieszyć się tym co jest, nie uronić ani chwili.
mam mało siły, muszę ruszyć się do stajni, bo nigdy nie wyjdę.
tak mało już ze mnie zostało.
szkoda.

22 października 2013

jestem trzeźwa i czuję się jak kupa.
sarcia w oficjalnym związku, śmieje się sama z siebie.
ależ zostałam wymięta i wypluta.
rzadko kiedy przychodze do domu na noc, a gdy już tu jestem to nie śpię bez ciebie.
chodzę bez makijażu, w twoich koszulkach i upierdolonych włosach.
'mi się podoba i to wystarczy koalo'
siedzę i słucham death in june, bliżej mi wtedy do ciebie.
rozstaliśmy się trzy godziny temu, a mi tak niesamowicie fizycznie brakuje twojej obecności, że umieram.
jestem bardzo chora, zobaczymy się jutro.
obym wytrzymała.

15 października 2013

"Nie byliśmy zakochani, spaliśmy ze sobą z niedbałą i krytyczną wirtuozerią, zapadając później w straszne milczenia."



nie wiem co się ze mną dzieje, ja pierdole to za mało.
spałam dziś, a właściwie wczoraj z kimś, kogo wydawało mi się, że kocham.
dziś całowałam się z kolejną osobą przy tej, z którą spałam.
później wracałam z osobą numer jeden pod rękę.

nie mam pojęcia o co mi chodzi, nie wiem czego bym chciała.
zapijam wódkę piwem i chudnę, jestem zadowolona.
znajomi robią mi jedzenie, bo mówią, że picie na pusty żołądek od dwóch dni jest niebezpieczne.
mam najlepszą głowę do picia z całego mojego towarzystwa.
biorąc pod uwagę, że składa się ono głównie ze studentów płci przeciwnej to zaczyna być niepokojące.
mówią, że jestem suką bez serca, a ja tylko się śmieje.
chyba jestem charakterystyczna, bo pamiętają mnie osoby z imprez, których ja za nic nie mogę sobie przypomnieć.
jestem wredna, zachłanna i rozpustna.
i jest mi z tym pięknie.
szkoda tylko, że nie wiem do czego dążę.

10 października 2013

And I wanna kiss you, make you feel alright
I’m just so tired to share my nights
I wanna cry and I wanna love
But all my tears have been used up


jestem chodzącym zaprzeczeniem.
nie mam pojęcia co robie z życiem.
powinnam pisać prace semestralne, ale ni chuja.
codziennie chodzę pijana, codziennie gdzie indziej.
kłóce się z ludźmi, zauroczam się w przypadkowych osobach.
nawet o tobie zdarza mi się czasem zapominać.
zupełnie jak wczoraj.
jestem przykra.
ale są też pozytywy mojego pijaństwa.
wreszcie dograliśmy się z zespołem i udało nam się porządnie zagrać.
byłam z nas tak dumna, że aż wszystkich wytuliłam.
wczoraj usłyszałam po raz kolejny już, że nie mam serca do monogamii.
gówno prawda.
gdybym mogła być z tym, z kim chciałabym być to byłoby zupełnie inaczej.
no ale gdyby babcia miała wąsy etc.
dzisiaj nad ranem dotarł do mnie jeden fakt, który wydawałoby się jest bardzo oczywisty, a jednak mnie zaskoczył.
zawsze wybieram ten sam typ, czym trzeźwiejsza jestem tym bardziej podobnych do ciebie wybieram.
długie, jasnobrązowe włosy, niebieskie oczy, prosty nos, zawsze w czerni, zawsze nieprzyjemni.
oni tez nieświadomie wybierają mnie.
i nie rozumiem, jeśli oni mogą mnie wybierać to czemu nie możesz i ty?